czwartek, 22 listopada 2012

21. Bezsenność

Nocami nie mogę spać. Wiercę się w łóżku godzinami, otwieram okno, to znów zamykam, jestem dosłownie padnięta ale spać nie mogę. Bezsenność jest naprawdę upierdliwa i krzyżuje mi całe mnóstwo planów i postanowień. Jak człowieczek, który ma wrażenie, że się przewróci ze zmęczenia ma uczyć się chemii? Nie ma szans.

Zagłębiłam się w temat i zrozumiałam, że może wynika to z złej higieny snu- ja w łóżku robię niemal wszystko:) Oglądam tv, czytam książki, przeglądam internet, robię zadania z chemii, jem a czasem nawet śpię;) Pomyślałam zatem, że mój organizm nie kojarzy łóżka z spaniem, a z aktywnością wszelaką i tak oto narodziła się bezsenność. Miałam olbrzymie chęci by zastosować się do wszystkich wytycznych właściwej higieny snu... ale dziś, gdy wróciłam do domu padłam niczym opos i przespałam kilka godzin. Z jednej strony się cieszę, bo jestem mniej zmęczona, z drugiej- naruszyłam najważniejszą z zasad higieny snu. Przeżyję, ale naprawdę nie wiem, co będę robić w nocy. A poczucie zmarnowanego dnia przytłacza...



*należy ustalić względnie stałe godziny zasypiania i wstawania. Wstawać o podobnej godzinie mimo opóźnionego zaśnięcia poprzedniego dnia.

Od jutra będę wstawać o godzinie 6 rano, z wyjątkiem dni, kiedy muszę wstać o 5 (całe szczęście jest ich mało). 


*nie drzemać w ciągu dnia

Szczerze nie wiem co myśleć o tym punkcie. Oczywiście spanie kilka godzin, jak to uczyniłam dziś, jest bezwzględnie złe. Drzemki z kolei są polecane często przez najróżniejsze osoby w celu zregenerowania sił. Obiecuję sobie nie spać w ciągu dnia.

*należy stworzyć rytuał „chodzenia spać”, np. zawsze w tej samej kolejności: planowanie  następnego dnia, kolacja, czytanie, mycie, czynności kosmetyczne, sen

W moim przypadku może to być baaardzo ciężkie do zrealizowania. Pomyślę nad jakimiś krótkimi rytuałami typu czesanie włosów i picie herbaty przed snem.  

*nie należy korzystać z łóżka w ciągu dnia i wieczorem – nie kłaść się do odpoczywania, nie jeść, nie oglądać telewizji, nie pracować na łóżku


To mój największy łóżkowy grzech, nawet teraz siedzę w łóżku i piszę to wszystko. Przy biurku jest mi najzwyczajniej niewygodnie... Nie wiem też, gdzie miałabym oglądać film lub czytać książkę. Nie mam żadnego wygodnego fotela w pokoju, a nawet na niego miejsca. Myślę nad takim w kształcie poduchy. Jeść będę przy stole:) Rozwiązywać zadania gdziekolwiek, byle nie w łóżku. Zobaczymy czy się uda i czy to coś zmieni. 

*jeżeli czas zasypiania (mierzony od zgaszenia światła i zaprzestania wszystkich czynności) wydłuża się ponad 20 min., nie ma poczucia zmęczenia i senności – włączyć światło lub przejść do innego pokoju, zapisać nurtujące rzeczy, poczytać lub wykonać inną odprężającą i nie pobudzającą czynność. Gdy pojawi się znużenie – wrócić do łóżka.


Mój problem polega na tym, że ja odczuwam znużenie, a spać nie mogę. Nie sądzę zatem, by dotyczył mnie ten punkt.

*Nie należy uprawiać sportu przed snem (5-6 godzin)

Oj nie uprawiam ostatnio w ogóle... . Jeśli jednak chciałabym zacząć nie byłoby szans by robić to wcześniej niż 5 godzin przed snem.

*Należy ograniczyć kofeinę i nikotynę

Nie palę więc nikotyna odpada. Nie piję kawy, ale herbatę już tak... zwykle jednak są to ziółka albo owocówki:) Nie sądzę, by miały jakieś ogromne znaczenie na moje zasypianie. 

* Sypiania powinna być ciemna i cicha, a łóżko wygodne.

Cicho jest. Gorzej z ciemnością- mimo rolet jest u mnie nocą jasno. Myślę o kupieniu opaski na oczy. Łóżko jest według mnie niesamowicie niewygodne. Jestem chyba do niego zwyczajnie za duża już:):)

*należy przebywać w ciągu dnia co najmniej 30 minut na dworze w świetle słonecznym

Bywa, że wyjeżdżam z domu gdy jest jeszcze ciemno i wracam gdy jest już ciemno. Postaram się jednak w dni luźniejsze obowiązkowo wychodzić na spacery najlepiej w ciągu dnia. 

*Przed snem należy wywietrzyć dokładnie pomieszczenie

Latem mam obawę, że sprowokuje to komary, muchy i inne owadki do wizyty w moim pokoju, a wietrzenie pokoju tyko po to by potraktować go później raidem jest dla mnie głupie. Postaram się jednak latem kupić sobie kwiatuszek "przeciw komarom". W zimie spokojnie mogę wietrzyć wieczorem i to czynię:)

*Unikać picia przed snem.

Nie piję dużo zaraz przed spoczynkiem, ale nie zamierzam kompletnie przestawać:)



2 komentarze:

  1. Biję się z tym samym problemem od kilku lat. W sumie to od kiedy zaczęłam studiować. I w tej walce przegrywam z kretesem. W tym roku problem wydaje mi się pogłębiać. Myślę, że winą można obarczyć "poczucie misji" - egzaminy na uczelnie medyczne i co za tym idzie - trwoga o urzeczywistnienie wartościowych marzeń.
    To chyba tak właśnie działa, że kiedy jedynej drogi do szczęścia upatrujemy w lekarskim, poziom zdeterminowania rzutuje na samorozliczanie się i stąd się biorą nocne rozpamiętywania "czego się dzisiaj nauczyłam". Dla snu nie jest to najlepsze - ale to naprawdę dobry sposób na zapamiętywanie - odtworzyć wszystko raz jeszcze przed zaśnieciem i po przebudzeniu.

    Z zaleceniami z artykułów też już zdążyłam się zapoznać :) Mi nie udało się zamienić ich w nawyk, pozostały elementem grafika i dlatego ich przestrzeganie sprawiało, że czułam się jeszcze bardziej wyczerpana.

    Swoją drogą, czujesz czasami, że jesteś zbyt zmęczona by zasnąć?

    OdpowiedzUsuń
  2. Może rzeczywiście jest to związane z presją, jaką same na siebie nakładamy... . Ciężko nabrać dystansu, ciężko się nie przejmować. Cieszę się, że jest ktoś, kto mnie rozumie.

    Tak, czasem tak czuję.

    Pozdrawiam Cię serdecznie

    OdpowiedzUsuń