środa, 3 października 2012

7. Interna

Pierwsze zajęcia z interny były bardzo ciekawe i strasznie mi się podobały. Miały miejsce w szpitalu kardiologicznym, a opiekowała się nami (naszą 4) przesympatyczna pani będąca doktorem- w obu znaczeniach (zarówno lekarzem jak i dr n. med.).

Zbierałyśmy wywiad lekarski i chyba poszło nam całkiem nieźle, bo później zbierała go przy nas Pani Dr i miałyśmy niemal wszystkie informacje o jakie zapytała pacjentkę. Później nasza opiekunka gruntownie przebadała pacjentki przy nas i obiecała, że jak przyniesiemy stetoskopy będziemy mogły słuchać. Dziewczyny się burzyły, gdy zostawałyśmy same, że po co mamy osłuchiwać, że po co mamy wiedzieć. Głupie. Mnie właśnie chyba ta rzecz najbardziej ucieszyła.



Przeprowadziłyśmy też próbę ortostatyczną, byłyśmy na UKG, dowiedziałyśmy się jakie jest rozpoznanie do leczenia nadciśnienia, postępowania diagnostyczne, badania pomocnicze i zalecane, a także jakie są jego powikłania (ciekawostka: jeśli na RTG widać duży cień aorty może to świadczyć o tętniaku rozwarstwiającym aorty). Całkiem sporo dowiedziałyśmy się też o moczu (przede wszystkim kolory były ciekawe), a także, że stosowanie diety ubogosolnej u ciężarnej z nadciśnieniem ( bo taką stosuje się zwykle u ludzi z nadciśnieniem, ale w stanie innym niż błogosławiony) może prowadzić do dystrofii płodu. I, że rzucawka może wystąpić nawet do 6 tyg. po porodzie.

Na zadanie domowe mam się dowiedzieć na czym polega zespół Hellp. Ogólnie Pani Dr mówiła, że mamy się z Szczeklika... to będzie dość problematyczne. Może go kupię gdy pójdę na medycynę, ale teraz raczej nie. Jest to bardzo ładna książka, bo Pani Dr miała ją przy sobie i pozwoliła ją pooglądać, miałyśmy też porobić z niej notatki.



W kolejny poniedziałek znów interna i już się cieszę. A jutro Techniki położnicze i prowadzenie porodu... tragedia:) Na naszej uczelni jest taki dziwny zwyczaj na tych zajęciach, że najpierw piszemy wejściówkę, potem dopiero nauczyciele tłumaczą o co chodzi w danym temacie, a później jest wyjściówka. Jeśli zaliczysz wyjściówkę, ale nie zaliczyłaś wejściówki i tak musisz poprawiać. Jeśli zaliczyłaś wejściówkę, ale wyjściówki nie- to samo. Przedziwne. A na jutro są partogramy i inna dokumentacja z sali porodowej... a partogram, szczególnie ten uczelniany (bo w szpitalu sa prostsze) do łatwych nie należy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz