piątek, 19 października 2012

12. Rak sromu

Miałam dziś zajęcia z ginekologi w pewnym szpitalu na oddziale nazywanym przez wszystkich septykiem ( w rzeczywistości oddział nazywa się ginekologia zachowawcza). To, co widziałam, wstrząsnęło mną, a jestem raczej odporna na stres, na widoki, na wszystko. Przed chwilką stamtąd wróciłam (wieczorem jeszcze tylko wykład i weekend, uf) i jestem przerażona. Widziałam kobiety bez warg sromowych, łechtaczek, z ogromnymi dziurami między nogami, z ogromnymi ranami pełnymi martwiczych tkanek. Razem z koleżanką dostałyśmy do opieki salę pełną takich właśnie pacjentek - było ich 5. Trzy z nich opowiedziały nam o sobie, o swoich chorobach, pierwszych objawach, można powiedzieć, że o całym życiu.

W czasie wizyty i w czasie zmiany opatrunków widziałyśmy ich okaleczone miejsca- tego się nie da porównać z niczym. W pierwszej chwili pomyślałam o dziewczynkach, na których przeprowadza się tak zwane pełne obrzezanie i usuwa im wargi i łechtaczkę- wygląda to jednak inaczej, bo u nich późnij zszywa się tę ranę pozostawiając małe dziurki- jedna na siku, inna na krew miesiączkową. Obrzezanie jest dla mnie barbarzyństwem i czymś, czego nigdy nie zrozumiem. Jak matka może pozwoli by jej córeczce zrobiono coś takiego? Oczywiście na skutek infekcji znaczna większość umiera- albo niedługo po 'zabiegu' albo po 'otwarciu' przez 'męża' albo w czasie lub po porodzie.

Pacjentki, które widziałam także zostały okaleczone. Nikt, kto tego nie widział, nie jest w stanie sobie wyobrazić jak wygląda kobieta bez warg sromowych, jak bardzo cierpi fizyczne. Najbardziej niezwykłe jest jednak to, że są one bardzo pogodne i serdeczne. Chętnie opowiadają o sobie, pozwalają na wiele rzeczy, ciepło się wyrażają do nas i do siebie nawzajem, są pełne życia.

Jedna z nich, która miała kilkadziesiąt lat wcześniej raka szyjki macicy, prosiła nas abyśmy na uczelni i wszędzie wokół opowiadały o raku sromu i podobnych, rzadkich dolegliwościach. Mówiła, że zanim zachorowała nie wiedziała nawet, że coś takiego istnieje- jak problem raka szyjki, raka piersi, a nawet raka jajnika jest znany, tak rak sromu jest wielkim tabu.

Panie mówiły, że zaczęło się u nich od wysypek lub swędzenia. Poczytałam troszkę na ten temat zaintrygowana i przestraszona tematem.

Rak sromu może mieć charakter pierwotny (poprzedza go wystąpienie nieinwazyjnego stanu przedrakowego określanego jako neoplazja wewnątrznabłonkowa sromu) lub przerzutowy i stanowi 3-5% nowotworów ginekologicznych. Zwykle dotyka kobiety po 60 roku życia. Przyczyną jest prawdopodobnie HPV (wirus brodawczaka ludzkiego), którego większość ludzi zna z wpływu na powstawanie raka szyjki macicy. Typy HPV 16 i 18 są odpowiedzialne za oba te raki, w tym za 2/3 występujących raków szyjki macicy. Rak sromu jest tez wywoływany przez HPV 6 i 11, które są w literaturze uznawane za wirusy niskiego ryzyka. Na wszystkie wymieniona przeze mnie serotypy istnieją szczepionki (Silgard), ale są one najbardziej skuteczne u dziewczynek, które nigdy nie miały kontaktu z HPV.

obraz pochodzi z : http://www.choroby.biz.pl/r/rak-sromu-i-pochwy.html


Podział histologiczny obejmuje typy: płaskonabłonkowy rogowaciejący (65–90% przypadków), brodawczakowaty, jasnokomórkowy, gruczołowy i rak Pageta. Często nie występują żadne objawy, ale może się pojawić świąd, ból w okol. łechtaczki, zaburzenia w oddawaniu moczu, cuchnąca wydzielina. Raka sromu należy różnicować m.in z czerniakiem złośliwym. Takiego też dziś spotkałam, a raczej ogromną ranę po nim. 

Wizyta na septyku była dla mnie ciekawa, ale też wstrząsająca. Gdy widzi się takie cierpienie, takie rany, takie okaleczenie, wszystko inne wydaje się nieistotne, błahe. Docenia się wszystko, chce się żyć stokroć bardziej i walczyć o szczęście. To taki czyściec, odnowienie, rodzaj katharsis. A te niezwykłe i dzielne kobiety będę pamiętać do końca życia i w ciężkich chwilach przypomnać sobie ich pogodny uśmiech i ciepło.

1 komentarz:

  1. Misja wykonana. Przeczytalam, zmroziło mnie, rozczuliło i zapamiętałam. Jedna osoba już uświadomiona.

    OdpowiedzUsuń