poniedziałek, 3 grudnia 2012

24. Porażka

Jakże ubogi jest człowiek, który nigdy nie zaznał porażki. Szedł na przód po prostej, wytyczonej ścieżce, robił zawsze to, co robić należy, a nawet gdy się pomylił, wokół stał sztab ludzi, którzy nie pozwolili, by upadł.

Ciężko jest wynosić naukę z porażek. Często to, czy nam się uda wygrać, wpływa na to jak postrzegamy siebie. Porażka może osłabić, może nas ponieść w wir rozpaczy, albo w obojętność.
Nie chodzi tylko o olbrzymie porażki naszego życia, ale też porażki dnia codziennego, gdy jesteśmy kimś innym, niż przyrzekliśmy sobie wczoraj, że będziemy.

Kim jestem dziś gdy przegrałam z swych strachem? Jak mam sobie samej zaufać po raz kolejny, skoro tysiące razy nie dotrzymałam obietnicy? Dziś mnie to zabolało, dziś ukłuło mnie to dotkliwie, że stałam się człowiekiem, który sam sobie nie może ufać. 

Cieszę się z tego bólu. Moje życie było ostatnio jak odwlekana wizyta u dentysty. Zaczęło boleć nie do wytrzymania. Teraz już muszę coś zrobić, żaden lęk, żadna niechęć, żadna niepewność nie powstrzyma mnie przed zmianą. Gdy boli, człowiek jest w stanie wszystko.

Jestem bogatsza o porażkę.
Jestem bogatsza o niepewność.
Jestem bogatsza o rozczarowanie sobą.
Jestem bogatsza o ból.

Idealni, którzy wszystko robicie jak należy, którym wszystko się udaje- uważajcie, mój ból wzniesie mnie wyżej, niż was wasze najwyższe mniemania o sobie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz